Grażyna: Powieść Litewska

Grażyna: Powieść Litewska

Grażyna: Powieść Litewska Coraz to ciemniej, wiatr pnocny chodzi, Na dole tuman, a miesic wysoko Pord krcej...
HK$53.07
HK$106.19
HK$53.07
SKU: gb-28153-ebook
Product Type: Books
Please hurry! Only 10000 left in stock
Author: Mickiewicz, Adam,1798-1855
Format: eBook
Language: Polish
Subtotal: $53.07
10 customers are viewing this product
Grażyna: Powieść Litewska

Grażyna: Powieść Litewska

$106.19 $53.07

Grażyna: Powieść Litewska

$106.19 $53.07
Author: Mickiewicz, Adam,1798-1855
Format: eBook
Language: Polish

Grażyna: Powieść Litewska

Coraz to ciemniej, wiatr pnocny chodzi, Na dole tuman, a miesic wysoko Pord krcej czarnych chmur powodzi We mgle niecae pokazywa oko. I wiat by naksztat gmachu sklepionego, A niebo naksztat sklepu ruchomego Ksiyc, jak okno, ktrdy dzie schodzi. Zamek na barkach nowogrodzkiej gry Od miesicznego bra pozot blasku; Po waach z darni i po sinym piasku Olbrzymim supem ama si cie bury, Spadajc w foss, gdzie wrd wiecznych cieni Dyszaa woda z pod zielonych pleni. Miasto ju spao, w zamku ognie zgasy; Tylko po waach i po basztach strae Powtarzanemi posz senno hasy. Wtem si co zdala na polu ukae: Jakowi ludzie bieg tu po boniach; A ga cieniu za kadym si czerni A bieg prdko, musz by na koniach, A wiec mocno, musz by pancerni. Zaray konie, zagrzmiaa podkowa, Trzej to rycerze jad wzdu parowa. Zjechali, staj, a pierwszy z rycerzy Krzyknie, i w trbk mosin uderzy. Uderzy potem raz drugi i trzeci, Stranik mu z baszty rogiem odpowiada; Brzky wrzecidze, pochodnia zawieci, I most zwodzony z oskotem opada. Na tentent koni zbiegli si stranicy, Chcc bliej pozna i ma i stroje. Pierwszy m jecha w zupenej zbroicy, Jak zwyk Niemiec przywdziewa na boje; I krzy mia czarny na biaej kapicy, I krzy na piersiach u zotej ptlicy, Trbk na plecach, kopi u toku, Raniec w pasie i szabl u boku. [Str. 6] Poznali ma Litwini z tych znakw; Wic cicho jeden do drugiego szepce: "To jaki urwisz od zgrai Krzyakw; Tuczny, bo prusk krew codziennie chepce. O, gdyby nie by tu nikt wicej z warty, Zarazby w bagnie skpa si ten plucha; A pod most pici zgibym eb zadarty! Tak oni mwi; on niby nie sucha: Lecz musia sysze, bo si bardzo zdumia, A chocia Niemiec, Litwina rozumia. "Ksi jest w zamku?" "Jest, lecz o tej porze Bardzocie wasze poselstwo spnili; Dzi nie moecie stawi si we dworze, Chyba na jutro." "Jutro? ani chwili! Zaraz, natychmiast, cho w spnion por, Litaworowi o posach doniecie; Niebezpieczestwo na m gow bior, A wy dla znaku piercie tylko wecie. Nie trzeba wicej! skoro ujrzy godo, Pozna, kto jestem, i co nas przywiodo." Cicho do koa, zamek we nie ley: Co za dziw? Pnoc; jesieni noc duga Za c dotychczas w Litawora wiey Lampa, jak gwiazdka, midzy krat mruga? Wszak dzi powrci, jedzi w kraj daleki: Snu potrzebuj troskliwe powieki. On przecie nie pi. Posano na zwiady: Nie pi; lecz aden z paacowej stray, Ani z dworzanw, ani z panw rady, Do progu jego zbliy si nie way. Daremnie pose i grozi i prosi: Groba i proba na nic si nie przyda; Kazano wreszcie obudzi Rymwida. On wol pask nosi i odnosi, On gow w radzie, praw rk w boju, Jego nazywa ksi drugim sob: W obozie, w zamku, jemu kad dob Wstp do paskiego otwarty pokoju. W pokoju ciemno, i tylko od stoa Kaganiec wiatem konajcem pon. Litawor chodzi po gmachu dokoa, A potem stan i w mylach uton. Sucha co Rymwid o Niemcach powiada, Ale mu na to nic nie odpowiada; To si rumieni, to wzdycha, to blednie, Wydajc twarz troski niepowszednie. Poszed ku lampie, eby j poprawi; [Str. 7] Wrzekomo poprawia, a do gbi cinie: Wcisn nareszcie i cakiem zadawi Nie wiem, przypadkiem, czyli te umylnie. Sna, e poskromi nie mg wntrznej wrzawy, I w pogodniejsze wystroi si lice; A jednak nie chcia, by suga z postawy Zgadn paskiego serca tajemnice. Znowu komnat obchodzi do koa; Lecz kiedy okna kratowane mija, Widna przy blasku miesicznego koa, Co si przez szyby i kraty przebija Widna pospno zmarszczonego czoa, Przycite usta, oczu byskawica, I surowego zagorzao lica. Potem w rg gmachu zwraca si z popiechem, Kae podwoje zamkn Rymwidowi. Siad, i z kamliw spokojnoci mwi, Szyderskim mow zaprawujc miechem: "Wszak mi sam z Wilna przywioze Rymwidzie, e Witod, pan nasz mony i askawy, Mia mi podwyszy ksiciem na Lidzie, I spade dla mnie po onie dzierawy, Jak swoj wasno, lub zdobycze cudze, Litaworowi podarowa sudze?" "To prawda, ksi" "My wic po te dary Jako przystao, wystpimy godnie. Ka wynie na dwr ksice sztandary, Zapali w zamku ognie i pochodnie. Gdzie s trbacze? niechaj o pnocy Zjad na miasto, a stanwszy w rynku, Na cztery wiatry trbi z caej mocy, A pty bd trbi bez spoczynku. Pki si wszystko rycerstwu rozbudzi. Niech kady piersi zbroj ubezpiecza, Nasadzi groty i pocignie miecza. Zgotowa ywno dla koni i ludzi: Kademu z mw zgotuje niewiasta, Ile zje mona od ranka do zmroku. Czyj ko na paszy sprowadzi do miasta, Nakarmi i wzi na drog obroku; A skoro soce z Szczorsowskiej granicy, Pierwszym promieniem grb Mendoga dranie, Czeka mi rzewo, zbrojno i zapanie." Tak mwi ksi. Wprawdzie jego mowa Zaleca zwyke do drogi przybory; Lecz za co nagle, i niezwykej pory? [Str. 8] Dla czego posta bya tak surowa? A kiedy mwi, cho gwatowne sowa Bieg, e jedno drugiego nie cignie; Zda si, jakoby wysza ich poowa, A reszta w piersiach przytumiona stygnie. Ta posta co mi niedobrego wry, I gos ten myli upojnej nie suy. Umilk Litawor: zdao si, e czeka, Az Rymwid z wzitem odejdzie rozkazem. I Rymwid milczy, a odejcie zwleka; Bo to co sysza, i co widzia razem, Kiedy stosuje i way w rozumie, Z lekkich sw cik rzecz odgadn umie. Ale c pocznie? Zna, e ksi mody Namowom cudzym mao daje ucha, I nie lubicy w dugie brn wywody, Zamiary knuje w swojej gbi ducha; A skoro uknu, nie dba na przeszkody, I hamowany tem sroej wybucha. Lecz Rymwid, jako wierna panu rada I zacny rycerz w litewskim narodzie, Zapewne habie niemaej podpada, Gdzieby powszechnej nie zabiea szkodzie, Milcze, czy radzi? na dwoje myl dzieli, Waha si; w kocu na drugie omieli. "Panie! gdziekolwiek chci twoje godz, Nigdy na ludziach i koniach nie zbdzie; Wska tylko drog, my za twoj wodz, Nie patrzc kdy, gotowi i wszdzie I Rymwid pewnie nie przyjdzie ostatni. Ale, o panie, na rnym miej wzgldzie Posplstwo lepe, twoich rk narzdzie, I mw, ktrzy na co wicej zdatni. Bo i twj ojciec, cho lubi sam z siebie Wyciga skrycie przyszych dzie osnowy; Jednak, nim gminne miecze ku potrzebie, Wprzdy ku radzie mdre wzywa gowy; Kdym ja nieraz z wolnem zdaniem siada, A com umyli, miao wypowiada! Wic i dzi, wybacz, jeli w szczerym gosie Zeznam, co serce ustom przekazao: Dugo ja yem, i na siwym wosie Dwigam i czasw i czynw niemao; Przed si dzi widz, oby nie ze szkod! Rzecz, dla nas starych niezwyk i mod. Jeeli prawda, e na Lidzkie pastwo Cigniesz do twojej nalece waci; [Str. 9] Ten pochd skory co naksztat napaci Zrazi i nowe i dawne poddastwo: Ci tak zwycizcy czekaj zdobyczy, Tamci kajdanw. jak lud niewolniczy. "Zaraz po kraju wie ziarna rozsypie Ucho je gminne chwytu i przesadza: Zkd w kocu gorzki owoc si wyradza, Co truje zgod i co saw szczypie. Okrzykn zaraz, e chciwy upiey Wdar si na pastwo, ktre nie naley. "Inaczej cale po dawnym zwyczaju Litewskie niegdy stpay ksita, Niosc stolic do wasnego kraju; Tych ksit dobrze mj wiek zapamita. I jeli zechcesz i po starym trybie: Spuszczaj si na mnie, w niczem nie uchybi. "Najprzd rycerstwo obeszlemy wszdy, I tych co w miecie zostali si blizcy, I co na wiejskie powrcili grzdy, Maj na zamek zgromadzi si wszyscy; Wic krewne pany, wic starsze urzdy, Ku bezpieczestwie, a wikszej ozdobie, Z sowitym pocztem niech stan przy tobie. Co nim dokonasz, ja mog tymczasem Wyruszy jutro, lub pojutrze zrana, Ze sub, z wit osob kapana, Tudzie z potrzebnym do uczty zapasem: Aby si wszystko zatwio na przodzie, A na zwierzynie nie brako i miodzie. "Nietylko bowiem sam nard prostaczy, Lecz i starszyzna za akoci goni; A widzc zrazu paskiej hojno doni, Dobrze ztd sobie na przyszo tumaczy. Tak zawdy byo w Litwie i na mudzi: Jeli nie wierzysz, pytaj starych ludzi." Skoczy, podchodzi ku oknom i doda: "Wietrzno, niepewna na jutro pogoda. Jakiego widz rumaka przy wiey. A tu i rycerz oparty na ku. Drudzy dwaj chodz konie wodzc w rku; Posy niemieckiepoznaem z odziey. Czy ich zawoa? czy niech na dole Przez usta sugi odbior tw wol?" To mwic, okno przymknite zaszczepi, Niby niechccy, i patrza i gada: Ale umylnie pytanie uczepi. [Str. 10] By co o postach niemieckich wybada. Na to mu prdko Litawor odpowie: "Jeeli kiedy wychodz po rad Do cudzych, wasnej nie ufajc gowie, Zawdy twe zdanie na pocztku kad, Bo zewszd godzien mojej czci i wiary, Jak w polu mody, tak na radzie stary. "Wic cho nie lubi, by dzie przyszych koce, Lada czyjemu widne byy oku Zamiar, wylgy w mylenia pomroku, le jest przed czasem wykaza na soce; Niechaj rzecz caa, dokonania blizka, Jak piorun wprzdy zabija, ni byska Przeto ja krtko pytania odbywam: Kiedy! dzi, jutro; gdzie? na mud, do Rusi." "To by nie moe!" "Bdzie i by musi! Lecz dzisiaj tobie gb serca rozkrywam. "Dla tegom kaza do konia i zbroi, Dla tego nagle i ornie godz: Bo wiem Witoda, e z wojskami stoi, Gotowy wstrty czyni mi po drodze; A moe na to chcia do Lidy zwabi, By zwabionego pojma albo zabi. Ale ja z mistrzem Pruskiego Zakonu Tajemne zaraz zwizaem przymierze, Aby mi swoje da w pomoc rycerze, Za co w nagrod ustpi cz plonu. Jeli, jak sysz, przybyli posowie Zna, em na jego nie zwiedziony sowie. "Wprzd wic nim zajd siedmiorakie gwiazdy, Ruszymy przyda ku litewskiej sile Niemcw pancernej trzy tysice jazdy, I pieszych knechtw we dwjnasb tyle. Bdc u Mistrza, sam sobie wybraem, Jakie ma przysa rumaki i chopy. Od wszystkich naszych ogromniejsze ciaem, elazem kute od gowy do stopy; Wiesz, jako dzielnie brzeszczotami siek, I dzid srosi od naszych daleko. "Knecht zasi kady ma elazn mij, Ktr oowiem i sadz utuczy, Potem, ku wrogom nawracajc szyj, Podrani iskr: wnet paszcza zahuczy Ogniem i gromemzrani lub zabije, Kogo jej strzelca trafny wzrok poruczy. Od takiej broni niegdy obalony [Str. 11] Pradziad Gedymin na szacach Wielony. "Wszystko gotowe. Tajemnemi drogi Jutro, gdy Witod w zaufaniu zbytniem, Na Lidzie sabe zostawi zaogi, Wpadniem, podpalim, zabierzem i wytniem." Rymwid, niezwyk raony nowin, Sta peen dziwu, nieprzytomny sobie; Przeglda burz, myli o sposobie; Skcone myli jedne w drugich gin. Ale rzecz naga, prno zwleka zdanie, Z gniewem i alem zawoa: "O, panie! Bogdajbym nigdy nie doy tej pory: Brat przeciw bratu ma podnosi donie! Wczoraj wyszczerbi na Niemcach topory, Dzi ma je ostrzy ku Niemcw obronie? Za jest niezgoda, ale gorsz zgod Chcesz nas pojedna: raczej ogie z wod! "Zdarza si wprawdzie, e ssiad ssiada, Z ktrym nieprzyja toczy od lat wielu, Uciska wreszcie, gniewne serce skada, Jeden drugiego zowic: przyjacielu; e bardziej jeszcze, nili ze ssiady, Gniewne na siebie Litwiny i Lachy, Czsto u wsplnej pijaj biesiady, Snu uywaj pod jednemi dachy, I miecze cz ku wsplnej potrzebie. A jeszcze bardziej nad Litewskie me, I nad Polaki, zawzitsi na siebie Od wieku wiekw s ludzie i we: A przecie, jeli do domowych progw W zaproszony gociem od czowieka, Jeli dla chway niemiertelnych bogw, Litwin mu chleba nie skpi i mleka; Wtenczas gad swojski peznie w jego rce, Spoem wieczerza, z jednych kubkw pija, I nieraz senne piersi niemowlce Mosinym wiankiem bez szkody obwija. "Lecz krzyackiego gadu nie ugaszcze Nikt, ni gocin, ni prob, ni dary!... Mao Prusaki i Mazowsza cary, Ziem, ludzi, zota wepchnli mu w paszcz? On wiecznie godny, cho poar tak wiele, Na reszt nasz rozdziela gardziele. "Splna moc tylko zdoa nas ocali! Darmo hordami cigniemy co roku Burzy ich twierdze i mieciny pali: Przebrzydy Zakon, podobny do smoku, [Str. 12] Jeden eb utniesz, drugi ronie skoro, I ten ucity ronie w dziesicioro. Wszystkie utnijmy!Naprno si trudzi, Kto naszych szczerze chce godzi z Krzyaki: Bo czy to z kniaziw, czyli z prostych ludzi, Na Litwie caej nie znajdzie si taki, Coby ich nie zna chytroci i dumy, Nie stroni od nich, jak od krymskiej dumy; Raczej mier w polu, nili pomoc zyska, Raczej elazo rozpalone w doni, Nili krzyack prawic uciska! "Lecz Witod grozi?Czy bez obcych mieczy Ju nie zdoamy rozeprze si w polu? Albo, czy do tych kresw zeszy rzeczy, I domowego naszych zwad kkolu Nie zdoa wyrwa do bratniej przyjani, Or dla cudzej zachowujc kani? "Zkde masz pewno, e suszna twa skarga, Ze Witod znowu stawic si upornie, Zdrady napina i umowy targa? Posuchajszlij mnie do niego powtrnie Wznowi umow " "Do tego, Rymwidzie! Znane mi dobrze Witoda umowy: Wczoraj mu taki wiatr zawia do gowy. Dzisiaj na znowu co innego przyjdzie. Wczoraj ufaem ksicemu sowu, Ze sobie Lid w dziedzictwo zabior Dzi Witod uknu co rnego znowu, Na gwat swobodn wyledziwszy por, Gdy si do domw rozjechali moi, A on u Wilna obozami stoi, Dzi oznajmuje jakoby Lidzianie Za swego pana sucha mi nie chcieli, Wic Witod Lid dla siebie wydzieli, Mnie za w nagrod inny kraj dostanie Pewnie Ru go, lub bagna Warega! Bo tam wskazana jest siedziba nasza, Tam Witod braci i krewnych wypasza, A wit Litw sam jeden zalega! Patrz, jak uradzi! A wie, na co radzi: Bo w jedno bije, chocia rn drog; Chciaby si jeden nad wszystkich posadzi, I sobie rwnych cisn pod sw nog. "Przebg! Czy nie do, e Witoda buta Na koniu wiecznie trzyma ca Litw! Pier nasza wiecznie do zbroi przykuta, [Str. 13] Szyszaki ju nam przyrosy do czoa; Z upw po upy i z bitwy na bitw, wiat, jako wielki, zbieglimy do koa: To na Krzyactwo, to znowu przez Tatry Na Polski piknie zbudowane sioa. Ztamtd po stepach, eglujc z wiatry Gonic bdnego obozy Mongoa. A comy skarbu z zamku wyamali, I co ywego szablica nie dotnie, Gd nie dogryzie, ogie nie dopali, Jemu znosimy, spdzamy ochotnie. Na trudach naszych w potg urasta; Od Fiskich zatok po Chazarw morze, Wszystkie pod siebie zagarn ju miasta. Sam w jakiem miecie! w jakim siedzi dworze! Widziaem pysznych Krzyakw warownie, Na ktre Prusak nie spojrzy bez strachu; A przecie mniejsze od Witoda gmachu, Co jest na Wilnie, lub Trockiem jeziorze! Widziaem pikn dolin przy Kownie, Kdy Rusaek do wiosn i latem Sciele muraw, krasnym dzierga kwiatem: Jest to dolina najpikniejsza w wiecie Lecz ktby wierzy? U syna Kiejstuta, W paacu wiesza murawa i kwiecie! Takim podoga kobiercem osuta, Takie po cianach rozwise bisiory, Z liciem ze srebra i kwieciem ze zota: Nad dzieo bogi, nad smug rnowzory Cudniejsza branek Lechickich robota. W kratach u niego szklanne okienice, Przywone kdy a od ziemi koca, Byszcz, jak polskich rycerzy zbroice, Albo jak Niemen, przed oczyma soca Z pod niegu zimne gdy odsoni lice. "A jacom zyska za rany i znoje? Com zyska, e od malekiego wieku Z pieluchw zaraz przewiniony w zbroje, Ksi, jak Tatar, y o koskiem mleku? Cay dzie konno, w wieczr koska grzywa Poduszk moj, przy niej noc wystoj, A rankiem znowu trba na ko wzywa e wtenczas, kiedy moi rwiennicy, Jedc na kijach, szablami z uczywa Bezpiecznie grali sobie po ulicy, By siw matk lub dziecinn siostr, Zabawi wojny kamanym obrazem: [Str. 14] Wtenczas z Tatary jam goni na ostre, Lub wrcz z Polaki cina si elazem! "Przecie me pastwa, od Erdwia czasu, I pidzi szerzej ziemi nie zalegy! Patrz na te mury z dbowego lasu, I na ten paac mj z czerwonej cegy; Pjd przez komnaty pradziadw siedliska, Gdzie szklanne kuple? gdzie kruszcowe upy? Miasto blach zotych, mokry kamie byska, Miasto kobiercw niade mchu skorupy! Cem chcia wynie z ognia i kurzawy? Pastwa, czy skarby? Nie, nickromia sawy! "Ale i saw wszystkim po nad gow Witod podlecia. Witod wszystkich gasi! Jego, jakoby drugiego Mindow, Na ucztach wielbi wajdeloci nasi; Jego na strunach i na wieszczym rymie Do potomnego wysyaj blasku; Nasze rd gminu kto wypatrzy imi? Kto podj raczy z niepamici piasku?... "Przecie nie zajrzym. Niech walczy, niech gromi, Niechaj si w imi i skarby bogaci; Tylkoniech zba chciwego poskromi, Od swych ojczycw, od ziemic swej braci! Czy dawno w rodku pokoju i zgody Gwatem Litewska wstrzniona stolica? Czy dawno Witod kniaziw wielkich grody Naszed, i z tronu zmit Olgierdowica? I sam owada! A tak lubi wada, By jego pose, jak Krywejty goniec, Ksit podwysza, albo zmusza spada! O! czas, e temu pooymy koniec; Czas, e po sobie jedzi nie dozwolim! Pki modego w piersiach ywi ducha, Pki elazo rki zdrowej sucha, Dopki ko mj ze skrzydem sokolim, Com z upw krymskich jednego wzi sobie, Jakiemu rwny dany tobi drugi, A jeszcze dziesi ry przy moim obie, Ktremi wierne poobdzielam sugi; Dopki ko mjpki szabla moja " Tu mu gniew sowa i tchnienie zatoczy. Umilk, lecz chrzstem ozwaa si zbroja; Zna, e si wzdrygn i z miejsca wyskoczy. Jaki to pomie nad gow mu bysn? Jak oderwana gwiazda przez niebiosa Spada, z dugiego ary trzsc wosa; [Str. 15] Tak on brzeszczotem koo stropu cisn, I siek w podogod tgiego razu Rzsiste iskry sypny si z gazu. Znowu ich guche obeszo milczenie, Znowu rzek ksie: "Dosy prnej mowy, Oto noc prawie dochodzi poowy, Wkrtce usyszym drugich kurw pienie; Wiesz com rozkaza: bdcie w pogotowiu, Ja legnmoe duch troskliwy spocznie. I ciao troch pokrzepi na zdrowiu. Bom trzy dni nie spa. Teraz jeszcze mrocznie; Lecz dzi zapenia ksiyc rogi nowiu, wit bdzie widny: ruszymy niezwocznie. Synom Witoda w Lidzie zostawimy, Godne dziedzictwopopioy i dymy!" To powiedziawszy, usiad i w do klasn: Skoczyli sudzy, kaza zwleka szaty, I leg, nie na to moe aby zasn, Lecz aby Rymwid mia si precz z komnaty. I on, gdy widzi, iby nic nie sprawi, Ani co mwi, ani duej bawi Poszed, a jako zna powinno sugi, Wytrbi ukaz, rycerstwo zgromadzi, Potem do zamku wrci si raz drugi. Po c? Czy eby znowu z panem radzi? Nie. W inn stron wid on kroki swoje: Na lewe skrzydo zamkowej budowy, Gdzie ku stolicy spada most zwodowy, Szed krugankami przed ksinej podwoje. Bya na w czas ksiaciu zamna Cra na Lidzie monego dziedzica, Z cr nadniemieskich pierwsza krasawica, Zwana Grayn, czyli pikna ksin. A chocia wiekiem, od modej jutrzenki, Po lat niewiecich schodzia poudnie, Oboje, dziewki i matrony wdziki Na jednem licu zespolia cudnie. Powag zdziwi, a wieoci znca: Zda si, e lato ogldasz przy wionie; e kwiat modego nie straci rumieca, A razem owoc wnet peni doronie. Nietylko licem nikt jej nie mg sprosta: Ona si jedna w dworze caym szczyci, Ze bohatersk Litawora posta Wzrostem wysmukej dorwna kibici. Ksica para, kiedy j okoli Suebne grono, jak w poziemym lesie [Str. 16] Ssiednia para dorodnych topoli, Nad wszystkich gow wystrzelon niesie. Twarz podobna i rwna z postawy, Sercem te caem wydawaa ma. Ig, wrzeciono, niewiecie zabawy Gardzc, twardego imaa ora; Czsto myliwa, na mudzkim rumaku W szorstkim ze skry niedwiedziej kirysie, Spiwszy na czole biae szpony rysie, Pord strzelczego hasaa orszaku. Z pociech ma nieraz w tym ubiorze, Wracajc z pola oczy myli gminne; Nieraz od suby zwiedzionej na dworze, Odbiera hody ksieciu powinne. Tak zjednoczona zabaw i trudem, Osoda smutku, wsplniczka wesela, Nietylko oe i serce podziela, Lecz myli jego i wadz nad ludem. Wojny i sdy i tajne ukady, Czstokro od jej zaleay rady Acz innym rzecz ta nie bya wiadoma: Bo ksina, wysza nad on prostych rzdy, Ktre zbyt rade, e panuj doma, Chciayby z tem si popisywa wszdy Owszem, cudzemu pilnie krya oku Z jak potga w sercu ma wadnie; Nawet baczniejsi i blisi jej boku Nieprdko mogli zbada i niesnadnie. Mimo to Rymwid mdry odgadywa, Gdzie mu jdyne pozostao wsparcie: Szed wic, i ksinej wynurzy otwarcie, Wszystko co widzia i przewidywa, Jaka ztd dawnym zwyczajom obraza, Ksiciu haba, narodowi skaza. Mocno Grayn wie nowa uderzy; Lecz pani swojej bdca postaci Udaje wrzekomo, i temu nie wierzy, Pokoju w gosie i twarzy nie traci. "Nie wiem ja," rzeka, "czyli nad rycerzy Wicej u pana sowo niewiast paci; To wiem, e sobie sam radzi roztropnie, Wiem jeszcze lepiej, co uradzi, dopnie. Wreszcie, jeeli naga gniewu flaga Doczesn burz w sercu jego wzbudzi, Jeli niekiedy, lotem modych ludzi, Ch sw nad suszno, lub nad mono wzmaga, Zostawmy, niech czas i cicha uwaga [Str. 17] Rozjani myli, zapay przystudzi Pierzchliwe sowu w niepami zagrzebie; Tymczasem drugich nie trwmy i siebie." "Wybaczaj ksino! O, nie s to sowa, Co z ust w gorcej pryskaj godzinie, Ktrych zagasych pami nie dochowa; Nie jest to zamiar, ktry w pltaninie Chci niewczesnych rodzi myl jaowa. Ktry, jako dym zamroczy i zginie; Te iskry znacz wielki poar w duchu, Ten dym strasznego zwiastunem wybuchu! "Nie dzisiaj jestem przy paskiej osobie, Od lat dwunastu zna mnie wiernym sug; Przecie, na pami nie przywiod sobie, By ze mn mwi tak szczerze, tak dugo, Odkada prno; co rozkaza, zrobi, Bo ju rozkaza, bym przed gwiazd drug Zgromadzi wojska nad grb Peresieka Noc bdzie widna, droga niedaleka." "Co sysz, jutro? Biada mojej gowie! Nie chc, aeby po Litwie gadano, e brat na bratnie nastpowa zdrowie, Wzi gardo, lub da za Grayny wiano! Pjd, i w pierwszej z ksiciem rozmowie Owszem, dzi id, chocia ju nie rano. Wprzd nili noc wiat odpdzi ros, Tusz, i dobr odpowied przynios." Zegnaj siebie po tym rozhoworze, A w jedno miejsce dyli oboje. Ksina, i chwili nie bawic w komorze, Spieszy w gmach paski przez tajne pokoje; Rymwid, nie bawic i chwili na dworze. Spieszy krugankiem, i w paskie podwoje, 2e nie mia wstpi, na progu usiada, Szczelin patrzy i ucha dokada. Niedugo czeka. Klamka zaszeleci, Z ubocznych progw mignie posta w bieli. "Kto?" woa ksi, zerwa si z pocieli, "Kto?" "Ja," odpowie znany gos niewieci. Potem co duej rozmawia zaczli. A chocia Rymwid domyla si treci. Gosu nie zowi, bo w echo wpltany. Pokno miejsce, lub odbiy ciany. Rozmowa coraz wawsza i zmieszana. Coraz wolniaa, coraz trudniej sycha, Czciej gos pani, bardzo rzadko pana; Milcza, niekiedy zdawa si umiecha. [Str. 18] Nakoniec ksina pada na kolana. Wsta, nie wiadomo podnie, czy odpycha, Kilka sw potem wymwi gorcej; A potem milcza i nie mwi wicej. I byo cicho. Znowu posta w bieli, Przemknie si ku drzwiom, klamk zaszeleci: Czy uprosia, czy si nie omieli Prosi go duejju w swj gmach niewieci Odesza ksina. Ksi do pocieli Wrcileg. Cicho, i wida w tej cisze, Ze go sen twardy w prdce ukoysze. Rymwid daremnie jeszcze chwil bada; Odszed nareszcie, i w lewym balkonie Giermka obaczy, ktry z Niemcy gada. Sucha ciekawie, lubo ku tej stronie Nie sza rozmowa i wiatr j okrada; Wtem giermek rka ukaza ku bronie: Coby oznacza, Rymwid acno zgada. Strasznie to pych Krzyaka ubodo, Zbieg, chwyci konia, poskoczy na siodo: "Przysigamwrzeszczcgdybym nie by posem, Przysigam na ten krzy, komtura znami, I za obelg, ktr dzi poniosem Prdkoby zemst znalazo to rami. Midzy monarchy na poselstwach wzrosem; Ni przy cesarskiej, ni papiezkiej bramie Nie spotkao mi, co u twego panka: Pod goem niebem doczeka si ranka; I precz, za czyim, za giermka rozkazem! Ale ostrzegam, e nas nie uowi Pogaski wykrt i nie minie pazem! Woa nas wrzekomo przeciw Witodowi, A potem wsplnem otoczy elazem! No, obaczymy, czy Witold odbije Ten mlecz, zanadto waszej blizki szyje! "Powiedz ksiciu, jeli nie dowierza, Sam niechaj spyta, powtrzy gotowem, Cho razy dziesi teme samem sowem, Teraz i zawsze: bo ze sw rycerza Nic nie wyrzuci, jak ze sw pacierza, A com rzek usty, prawic dowiod. Jama, ktrcie pod nami kopali, Na wasz wasn wykopana szkod, Dzi jeszcze, jeszcze tej nocy si zwali; Tak, jakem Ditrich Halstark von Kniprode, Komtur zakonu! Za mn Knechty dalej!" Zaczeka jednak. Lecz po krtkiej zwoce, [Str. 19] Gdy nic nie sysza, bram w pole goni. Kiedy niekiedy zbroja zamigoce, Kiedy niekiedy podkowa zadzwoni, Kiedy niekiedy sycha renie koni; Coraz znikaj w dali i pomroce Las ich nakoniec i gra zasoni. "Jedcie szczliwie! Bogdaj wasza noga Nigdy w litewskiej nie postaa ziemi!" Rzek Rymwid, patrzc z umiechem za niemi Dziki, o ksino! Jaka zmiana boga. Jak niespodziana! Prosz teraz, kto tu Pochlebi sobie, e zna serce cudze? w gos gniewliwy, owa posta sroga, Sowa wiernemu nie da wyrzec sudze! Ptaszego, zda si, chcia poyczy lotu, By spa co prdzej na Witoda gow: Wtem jeden umiech i swko miodowe Wytrca or, zmusza do powrotu. Nie dziw, zapomnia starzec siwobrody, e ksina pikna, a Litawor mody!" Tak mwic z sob, wznis do gry oczy: Moe si lampa za krat ukae. Naprno patrzy; ciemno okna mroczy; Wraca wic znowu i na ganek kroczy, Azali ksi woa nie rozkae. Naprno czeka, zapytywa strae, Zblia si ku drzwiom, w pokoju noc cicha, A ksi dotd snem twardym oddycha. "Cuda prawdziwe! Nie odgadn cale, Jakim dzi wszystko idzie u nas torem: Niedawno woa, w najwikszym zapale, Rozkaza wojsko zgromadzi wieczorem, A sam pi dotd? mia wycign rano? Stoj rycerze od Niemcw wezwani, A Niemcom z niczem odjecha kazano. Kt zanis rozkaz; oto giermek pani! "Ile z wczorajszej wryem rozmowy Wprawdzie adnegom nie sysza wyrazu, Lecz dugie proby, gos pana surowy Miaaby ksina pomimo rozkazu Way si sama a na krok takowy, Ufna potdze niewiecich piecide? Lkam si bardzo, aby tego razu Zbytniej miaoci nie pucia skrzyde. Prawda, i nieraz poczynaa miele; Lecz to byoby wicej, ni zawiele." Dalsze rozmowy przerwa mu posaniec, [Str. 20] Ktry wszed cicho i zdaleka mruga; Wic oba spiesz w zamku lewy kraniec. Ztamtd krugankiem w sieniach ksinej suga, Wnet sama pani w sieniach go spotyka, Wprowadza i drzwi za sob zamyka. "Radco sdziwy, niedobrze si dzieje; Ale rozpaczy odda si nie godzi: Jeli nas dzisiaj zawiody nadzieje, Szczliwsze jutro moe wynagrodzi. Bdmy cierpliwi: n ......Buy Now (To Read More)

Product details

Ebook Number: 28153
Author: Mickiewicz, Adam
Release Date: Feb 22, 2009
Format: eBook
Language: Polish

Returns Policy

You may return most new, unopened items within 30 days of delivery for a full refund. We'll also pay the return shipping costs if the return is a result of our error (you received an incorrect or defective item, etc.).

You should expect to receive your refund within four weeks of giving your package to the return shipper, however, in many cases you will receive a refund more quickly. This time period includes the transit time for us to receive your return from the shipper (5 to 10 business days), the time it takes us to process your return once we receive it (3 to 5 business days), and the time it takes your bank to process our refund request (5 to 10 business days).

If you need to return an item, simply login to your account, view the order using the "Complete Orders" link under the My Account menu and click the Return Item(s) button. We'll notify you via e-mail of your refund once we've received and processed the returned item.

Shipping

We can ship to virtually any address in the world. Note that there are restrictions on some products, and some products cannot be shipped to international destinations.

When you place an order, we will estimate shipping and delivery dates for you based on the availability of your items and the shipping options you choose. Depending on the shipping provider you choose, shipping date estimates may appear on the shipping quotes page.

Please also note that the shipping rates for many items we sell are weight-based. The weight of any such item can be found on its detail page. To reflect the policies of the shipping companies we use, all weights will be rounded up to the next full pound.

Related Products

Recently Viewed Products