Pan Tadeusz

Pan Tadeusz

Pan Tadeusz - Czyli Ostatni Zajazd na Litwie. Historja Szlachecka z r. 1811 i 1812 we Dwunastu...
$9.99 AUD
$19.99 AUD
$9.99 AUD
SKU: gb-31536-ebook
Product Type: Books
Please hurry! Only 10000 left in stock
Author: Mickiewicz, Adam,1798-1855
Format: eBook
Language: Polish
Subtotal: $9.99
10 customers are viewing this product
Pan Tadeusz

Pan Tadeusz

$19.99 $9.99

Pan Tadeusz

$19.99 $9.99
Author: Mickiewicz, Adam,1798-1855
Format: eBook
Language: Polish

Pan Tadeusz - Czyli Ostatni Zajazd na Litwie. Historja Szlachecka z r. 1811 i 1812 we Dwunastu Księgach Wierszem

Powrot panicza Spotkanie si pirwsze w pokoiku, drugie u stou Wana Sdziego nauka o grzecznoci Podkomorzego uwagi polityczne nad modami Pocztek sporu o Kusego i Sokoa ale Wojskiego Ostatni Wony Trybunau Rzut oka na wczesny stan polityczny Litwy i Europy. Litwo! Ojczyzno moja! ty jeste jak zdrowie; Ile ci trzeba ceni, ten tylko si dowie Kto ci straci. Dzi pikno tw w caj ozdobie Widz i opisuj, bo tskni po tobie. Panno wita, co jasnj bronisz Czstochowy I w Ostrj wiecisz Bramie! Ty, co grd zamkowy [8] Nowogrdzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powrcia cudem, (Gdy od paczcj matki, pod Twoj opiek Ofiarowany, martw podniosem powiek; I zaraz mogem pieszo, do Twych wity progu I za wrcone ycie podzikowa Bogu;) Tak nas powrcisz cudem na Ojczyzny ono. Tymczasem przeno moj dusz utsknion Do tych pagrkw lenych, do tych k zielonych, Szeroko nad bkitnym Niemnem roscignionych; Do tych pl malowanych zboem rozmaitm, Wyzacanych pszenic, posrebrzanych ytem; Gdzie bursztynowy wierzop, gryka jak nieg biaa, Gdzie panieskim rumiecem dzicielina paa, A wszystko przepasane jakby wstg, miedz Zielon, na nij zrzadka ciche grusze siedz. rd takich pl przed laty, nad brzegiem ruczaju, Na pagrku niewielkim, we brzozowym gaju, Sta dwr szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany; wiciy si zdaleka pobielane ciany, Tm bielsze e odbite od ciemnj zieleni [9] Topoli, co go broni od wiatrw jesieni. Dm mieszkalny niewielki lecz zewszd chdogi, I stodo mia wielk i przy nij trzy stogi Utku, co pod strzech zmieci si niemoe; Wida e okolica obfita we zboe, I wida z liczby kopie, co wzdu i wszerz smugw wiec gsto jak gwiazdy; wida z liczby pugw Orzcych wczenie any ogromne ugoru Czarnoziemne, zapewne nalene do dworu, Uprawne dobrze naksztat ogrodowych grzdek: e w tym domu dostatek mieszka i porzdek. Brama na wci otwarta przechodniom ogasza, e gocinna, i wszystkich w gocin zaprasza. Wanie dwkonn bryk wjecha mody panek I obiegszy dziedziniec zawrci przed ganek, Wysiad s powozu; konie porzucone same, Szczypa traw cigny powoli pod bram. We dworze pusto: bo drzwi od ganku zamknito Zaszczepkami, i kokiem zaszczepki przetknito. Podrny do folwarku nie bieg sug zapyta, Odemkn, wbieg do domu, pragn go powita, [10] Dawno domu niewidzia; bo w dalekim miecie Koczy nauki, koca doczeka nareszcie. Wbiega i okiem chciwie ciany starodawne Oglda czule, jako swe znajome dawne. Te same widzi sprzty, te same obicia, S ktremi si zabawia lubi od powicia; Lecz mnij wielkie, mnij pikne ni si dawnij zday. I te same portrety na cianach wisiay. Tu Kociuszko w czamarce krakowskij, z oczyma Podniesionemi w niebo, miecz oburcz trzyma; Takim by gdy przysiga na stopniach otarzw, e tym mieczem wypdzi s Polski trzech mocarzw, Albo sam na nim padnie. Dalj w polskij szacie Siedzi Rejtan aony po wolnoci stracie, W rku trzyma n ostrzem zwrcony do ona, A przed nim ley Fedon i ywot Katona. Dalj Jasiski modzian pikny i pospny; Obok Korsak towarzysz jego nieodstpny Stoj na szacach Pragi, na stosach moskali Siekc wrogw a Praga ju si w koo pali. Nawet stary stojcy zegar kurantowy W drewnianj szafie pozna, u wnicia alkowy; [11] I z dziecinn radoci pocign za sznurek, By stary Dbrowskiego usyszy mazurek. Biega po caym domu i szuka komnaty Gdzie mieszka dzieckiem bdc, przed dziesiciu laty. Wchodzi, cofn si, toczy zdumione renice Po cianach; w tj komnacie mieszkanie kobice? Ktby tu mieszka? stary stryj nieby onaty; A ciotka w Petersburgu mieszkaa przed laty. To nieby ochmistrzyni pokj? Fortepiano? Na nim noty, i ksiki; wszystko porzucano Niedbale i bezadnie; nieporzdek miy! Niestare byy rczki co je tak rzuciy. Tu i sukienka biaa, wieo s koka zdjta Do ubrania, na krzesa porczu rospita. A na oknach donices pachncemi zioki, Gieranium, lewkonia, astry i fijoki. Podrny stan w jednm z okien nowe dziwo: W sadzie, na brzegu niegdy zarosym pokrzyw By maleki ogrdek cieszkami porznity. Peen bukietw trany angielskij i mity. Drewniany drobny w cyfr powizany potek [12] Poyska si wstkami jaskrawych stokrotek. Grzdki wida e byy wieo polewane; Tu stao wody pene naczynie blaszane, Ale nigdzie niewida byo ogrodniczki; Tylko co wysza; jeszcze koysz si drzwiczki wieo trcone, blisko drzwi lad wida nki Na piasku, bez trzewika bya i poczoszki, Na piasku drobnym, suchym, biaym naksztat niegu; lad wyrany lecz lekki, odgadniesz e w biegu Chybkim by zostawiony nkami drobnemi Od kogo, co zaledwie dotyka si ziemi. Podrny dugo w oknie sta patrzc, dumajc, Wonnemi powiewami kwiatw oddychajc, Oblicze a na krzaki fijokowe skoni, Oczyma ciekawemi po droynach goni, I znowu je na drobnych ladach zatrzymywa, Myla o nich i czyje byy odgadywa. Przypadkiem oczy podnis, i to na parkanie Staa moda dziewczyna biae jj ubranie Wysmuk posta tylko a do piersi kryje, Odsaniajc ramiona i abdzi szyj. [13] W takim Litwinka tylko chodzi zwyka z rana, W takim nigdy niebywa od msczyzn widziana; Wic cho wiadka niemiaa, zaoya rce Na piersiach, przydawajc zasony sukience. Wos w pukle nierozwity, lecz w wzeki mae Pokrcony, schowany w drobne strczki biae, Dziwnie ozdabia gow, bo od soca blasku wieci si, jak korona na witych obrasku. Twarzy niebyo wida, zwrcona na pole Szukaa kogo okiem, daleko, na dole; Ujrzaa, zamiaa si i klasna w donie, Juk biay ptak zleciaa s parkanu na bonie, I wiona ogrodem, przez potki, przez kwiaty, I po desce opartj o cian komnaty, Nim spostrzeg si, wleciaa przez okno, wiecca, Naga, cicha i lekka, jak wiato miesica. Ncc chwycia suknie, biega do zwierciada; W tm ujrzaa modzieca i z rk jj wypada Suknia, a twarz od strachu i dziwu poblada. Twarz podrnego barw spona rumian, Jak obok gdy z jutrzenk napotka si rann; Skromny modzieniec oczy zmruy i przysoni, [14] Chcia co mwi, przeprasza, tylko si ukoni I cofn si; dziewica krzykna bolenie, Niewyranie, jak dziecko przestraszone we nie; Podrny zlk si, spojrza, lecz ju jj niebyo, Wyszed zmieszany i czu e serce mu bio Gono, i sam niewiedzia czy go miao mieszy To dziwaczne spotkanie, czy wstydzie, czy cieszy. Tymczasem na folwarku nieuszo bacznoci, Ze przed ganek zajecha ktry z nowych goci. Ju konie w stajni wzito, ju im hojnie dano Jako w porzdnym domu i obrok i siano: Bo Sdzia nigdy niechcia, wedug nowj mody, Odsya konie goci ydom do gospody, Sudzy niewyszli witac, ale niemyl wcale Aby w domu Sdziego suono niedbale; Sudzy czekaj nim si Pan Wojski ubierze, Ktry teraz za domem urzdza wieczerz. On Pana zastpuje i on w niebytnoci Pana, zwyk sam przyjmowa i zabawia goci; (Daleki krewny paski i przyjaciel domu). Widzc gocia na folwark dy pokryjomu; [15] (Bo niemg wyj spotyka w tkackim pudermanie,) Wdzia wic jak mg najprdzj niedzielne ubranie Nagotowane z rano, bo od rana wiedzia, e u wieczerzy bdzie z mnstwem goci siedzia. Pan Wojski pozna zdala, rce roskrzyowa I s krzykiem podrnego ciska i caowa; Zacza si ta prtka, zmieszana rozmowa, W ktrej lat kilku dzieje chciano zamkn w sowa Krtkie i popltane, w cig powieci, pyta, Wykrzyknikw i westchnie i nowych powita. Gdy si Pan Wojski dosy napyta, nabada, Na samym kocu dzieje tego dnia powiada. Dobrze mj Tadeuszu, (bo tak nazywano Modzieca, ktry nosi Kociuszkowskie miano Na pamitk, e w czasie wojny si urodzi,} Dobrze mj Tadeuszu, e si dzi nagodzi Do domu, wanie kiedy mamy panien wiele. Stryjaszek myli wkrtce sprawi ci wesele; Jest s czego wybra; u nas towarzystwo liczne Od dni kilku zbiera si na sdy graniczne, [16] Dla skoczenia dawnego z Panem Hrabi sporu, I Pan Hrabia ma jutro sam zjecha do dworu; Podkomorzy ju zjecha z on i s crkami. Modzie posza do lasu bawi si strzelbami, A starzy i kobiety niwo ogldaj Pod lasem, i tam pewnie na modzie czekaj. Pjdziemy jeli zechcesz, i wkrtce spotkamy Stryjaszka, Podkomorstwo i szanowne damy. Pan Wojski s Tadeuszem id pod las drog I jeszcze si dowoli nagada niemog. Soce ostatnich kresw nieba dochodzio, Mnij silnie ale szerzj ni we dnie wiecio, Cae zaczerwienione, jak zdrowe oblicze Gospodarza, gdy prace skoczywszy rolnicze Na spoczynek powraca: ju krg promienisty Spuszcza si na wierzch boru, i ju pomrok mglisty Napeniajc wierzchoki i gazie drzewa, Cay las wie w jedno i jakoby zlewa; I br czerni si naksztat ogromnego gmachu, Soce nad nim czerwone jak poar na dachu; Wtm zapado do gbi; jeszcze przez konary [17] Bysno, jako wieca przez okienic szpary, I zgaso. I wnet sierpy gromadnie dzwonice We zboach, i grabliska suwane po ce, Ucichy i stany: tak Pan Sdzia kae, U niego ze dniem kocz prac gospodarze. Pan wiata wi jak dugo pracowa potrzeba; Soce Jego robotnik kiedy znidzie z nieba, Czas i ziemianinowi ustpowa s pola. Tak zwyk mawia Pan Sdzia; a Sdziego wola Bya Ekonomowi poczciwemu wita. Bo nawet wozy, w ktre ju skada zaczto Kop yta, niepene jad do stodoy; Ciesz si z niezwyczajnj ich lekkoci woy. Wanie z lasu wracao towarzystwo cae, Wesoo lecz w porzdku; naprzd dzieci mae Z dozorc, potem Sdzia szed s Podkomorzyn, Obok pan Podkomorzy otoczon rodzin; Panny tu za starszemi, a modzie na boku; Panny szy przed modzie o jakie p kroku, (Tak kae przyzwoito) nikt tam nie rosprawia O porzdku, nikt msczyzn i dam nie ustawia, [18] A kady mimowolnie porzdku pilnowa. Bo Sdzia w domu dawne obyczaje chowa, I nigdy nie dozwala, by chybiano wzgldu Dla wieku, urodzenia, rozumu, urzdu; Tym adem, mawia, domy i narody syn, Z jego upadkiem domy i narody gin. Wic do porzdku wykli domowi i sudzy; I przyjezdny go, krewny albo czowiek cudzy Gdy Sdziego nawiedzi, skoro poby mao, Przejmowa zwyczaj, ktrym wszystko oddychao. Krtkie byy Sdziego s synowcem witania, Da mu powanie rk do pocaowania I w skro ucaowawszy uprzejmie pozdrowi; A cho przez wzgld na goci niewiele z nim mwi, Wida byo z ez, ktre wylotem kontusza Otar prdko, jak kocha Pana Tadeusza. W lad gospodarza wszystko ze niwa i z boru I z k i s pastwisk razem wracao do dworu. Tu owiec trzoda beczc w ulice si toczy I wznosi chmur pyu; dalj zwolna kroczy [19] Stado cielic tyrolskich z mosinemi dzwonki. Tam konie rce lec ze skoszonj ki; Wszystko biey ku studni, ktrj rami i drzewa Raz wraz skrzypi i napj w koryta rozlewa. Sdzia cho utrudzony, chocia w gronie goci, Nie chybi gospodarskij, wanj powinnoci, Uda si sam ku studni; najlepij z wieczora Gospodarz widzi w jakim stanie jest obora, Dozoru tego nigdy pugom nie poruczy, Bo Sdzia wi e oko paskie konia tuczy. Wojski z Wonym Protazym ze wiecami w sieni Stali i rozprawiali nieco pornieni, Bo w niebytno Wojskiego Wony pokryjomu Kaza stoy z wieczerz powynosi z domu, I ustawi co prdzej w porodku zamczyska, Ktrego widne byy pod lasem zwaliska. Po c te przenosiny? Pan Wojski si krzywi I przeprasza Sdziego; Sdzia si zadziwi, Lecz stao si; ju pno i trudno zaradzi, Wola goci przeprosi i w pustki prowadzi. [20] Po drodze Wony cigle Sdziemu tumaczy, Dla czego urzdzenie paskie przeinaczy; We dworze adna izba nie ma obszernoci Dostatecznj dla tylu, tak szanownych goci, W zamku sie wielka jeszcze dobrze zachowana, Sklepienie cae wprawdzie pka jedna ciana. Okna bez szyb, lecz latem nic to nie zawadzi; Blisko piwnic wygodna sucj czeladzi. Tak mwic, na Sdziego mruga; wida z miny, Ze mia i tai inne waniejsze przyczyny. O dwa tysice krokw zamek sta za domem, Okazay budow, powany ogromem, Dziedzictwo staroytnej rodziny Horeszkw; Dziedzic zgin by w czasie krajowych zamieszkw. Dobra cae zniszczone sekwestrami rzdu, Bezadnoci opieki, wyrokami sdu, W czstce spady dalekim krewnym po kdzieli, A reszt rozdzielono midzy wierzycieli. Zamku aden wzi nie chcia, bo w szlacheckim stanie Trudno byo wyoy koszt na utrzymanie; Lecz Hrabia ssiad bliski, gdy wyszed z opieki, [21] Panicz bogaty, krewny Horeszkw daleki, Przyjechawszy z wojau upodoba mury Tumaczc, e gotyckij s architektury; Cho Sdzia z dokumentw przekonywa o tm, e Architekt by majstrem z Wilna nie za Gotem. Do e Hrabia chcia zamku, wanie i Sdziemu Przysza nagle ta chtka, nie wiadomo czemu. Zaczli proces w ziemstwie, potm w gwnym ldzie, W senacie, znowu w ziemstwie i w guberskim rzdzie; Wreszcie po wielu kosztach, i ukazach licznych, Sprawa wrcia znowu do sdw granicznych. Susznie Wony powiada e w zamkowj sieni Zmieci si i palestra i gocie proszeni. Sie wielka jak refektarz, z wypukm sklepieniem Na filarach, podoga wysana kamieniem, ciany bez adnych ozdb, ale mur chdogi; Sterczay wkoo sarnie i jelenie rogi Z napisami: gdzie, kiedy te upy zdobyte; Tu myliwcw herbowne klejnoty wyryte, I stoi wypisany kady po imieniu; Herb Horeszkw Pkozic jania na sklepieniu. [22] Gocie weszli w porzdku i stanli koem; Podkomorzy najwysze bra miejsce za stoem; Z wieku mu i urzdu ten zaszyt naley, Idc kania si damom, starcom i modziey. Przy nim sta kwestarz, Sdzia tu przy Bernardynie. Bernardyn zmwi krtki pacierz po acinie, Msczyznom dano wdk; wtenczas wszyscy siedli, I choodziec litewski milczc wawo jedli. Pan Tadeusz cho modzik, ale prawem gocia, Wysoko siad przy damach obok Jegomocia; Midzy nim i stryjaszkiem jedno pozostao Puste miejsce, jak gdyby na kogo czekao. Stryj nie raz na to miejsce i na drzwi poglda, Jakby czyjego przyjcia by pewny i da. I Tadeusz wzrok stryja ku drzwiom odprowadza, I z nim na miejscu pustm oczy swe osadza. Dziwna rzecz! miejsca w koo s siedzeniem dziewic, Na ktre mgby spojrz bez wstydu krlewic, Wszystkie zacnie zrodzone, kada moda, adna; Tadeusz tam poglda, gdzie nie siedzi adna. To miejsce jest zagadk, md lubi zagadki; [23] Rostargniony, do swojj nadobnj ssiadki Ledwo sw kilka wyrzek do Podkomorzanki, Nie zmienia jj talerzw, nie nalewa szklanki, I panien nie zabawia przez rozmowy grzeczne, S ktrychby wychowanie poznano stoeczne; To jedno puste miejsce nci go i mami, Ju niepuste, bo on je napeni mylami. Po tem miejscu biegao domysw tysice, Jako po deszczu abki po samotnj ce; rd nich jedna krluje posta, jak w pogod Lilia jezior skro bia wznoszca nad wod. Dano trzeci potraw. W tm pan Podkomorzy, Wlawszy kropelk wina w szklank panny Ry, A modszj przysunwszy s talerzem ogrki, Rzek: Musz ja wam suy, moje panny crki Cho stary i niezgrabny. Zatem si rzucio Kilku modych od stou i pannom suyo. Sdzia z boku rzuciwszy wzrok na Tadeusza I poprawiwszy nieco wylotw kontusza, Nala wgrzyna i rzek: Dzi nowym zwyczajem My na nauk modzie do stolicy dajem, [24] I nie przeczym, e nasi synowie i wnuki Maj od starych wicj ksikowj nauki, Ale co dzie postrzegam jak md cierpi na tm, e nie ma szk uczcych y z ludmi i wiatem; Dawnij na dwory paskie jacha szlachcic mody, Ja sam lat dziesi byem dworskim Wojewody Ojca Podkomorzego, Mociwego Pana, (Mwic Podkomorzemu cisn za kolana); On mnie rad do usug publicznych sposobi, Z opieki nic wypuci a czowiekiem zrobi. W mym domu wiecznie bdzie jego pami droga, Co dzie za dusz jego prosz Pana Boga. Jelim tyle na jego nie korzysta dworze Jak drudzy, i wrciwszy w domu ziemi orz, Gdy inni wicj godni Wojewody wzgldw Doszli potm najwyszych krajowych urzdw, Przynajmnij tom skorzysta, e mi w moim domu Nikt nigdy nie zarzuci, bym uchybi komu, W uczciwoci, w grzecznoci; a ja powiem miao. Grzeczno nie jest nauk atw ani ma. Nieatw, bo nie na tm koczy si, jak nog Zrcznie wierzgn, z umiechem wita lada kogo; [25] Bo taka grzeczno modna, zda mi si kupiecka Ale nie staropolska, ani te szlachecka. Grzeczno wszystkim naley, lecz kademu inna; Bo nie jest bez grzecznoci i mio dziecinna, I wzgld ma dla ony przy ludziach, i Pana Dla sug swoich, a w kadj jest pewna odmiana. Trzeba si dugo uczy, aeby nie zbdzi I kademu powinn uczciwo wyrzdzi. I starzy si uczyli; u Panw rozmowa, Bya to historja yjca krajowa, A midzy szlacht dzieje domowe powiatu: Dawano przez to pozna szlachcicowi bratu, e wszyscy o nim wiedz, lekce go nie wa; Wic szlachcic obyczaje swe trzyma pod stra. Dzi czowieka nie pytaj: co zacz? kto go rodzi? S kim on y, co porabia? kady gdzie chce wchodzi Byle nie szpieg rzdowy, i byle nie w ndzy. Jak w Wespazjanus nie wcha pienidzy, I nie chcia wiedzi skd s, z jakich rk i krajw; Tak nie chc zna czowieka rodu, obyczajw! Do e wany i e si stempel na nim widzi, Wic szanuj przyjaci jak pienidze ydzi. [26] To mwic, Sdzia goci obejrza porzdkiem; Bo cho zawsze i pynnie mwi i z rozsdkiem, Wiedzia, e niecierpliwa modzie teraniejsza, e j nudzi rzecz duga cho najwymowniejsza. Ale wszyscy suchali w milczeniu gbokim; Sdzia Podkomorzego zda si radzi okiem, Podkomorzy pochwa rzeczy nie przerywa, Ale czstm skinieniem gowy potakiwa. Sdzia milcza, on jeszcze skinieniem przyzwala; Wic Sdzia jego puchar i swj kielich nala, I dalj mwi: Grzeczno nie jest rzecz ma: Kiedy si czowiek uczy way, jak przystao, Drugich wiek, urodzenie, cnoty, obyczaje, Wtenczas i swoj wano zarazem poznaje: Jak na szalach ebymy nasi ciar poznali, Musim kogo posadzi na przeciwnj szali. Za godna jest Waszmociw uwagi osobnj Grzeczno, ktr powinna md dla pci nadobnj Zwaszcza gdy zacno domu, fortuny szczodroty, Objaniaj wrodzone wdziki i przymioty. Std droga do affektw i std si kojarzy Wspaniay domw sojusz tak mylili starzy. [27] A zatem Tu Pan Sdzia nagym zwrotem gowy Skin na Tadeusza, rzuci wzrok surowy, Zna byo e przychodzi ju do wnioskw mowy. W tm brzkn w tubakier zot Podkomorzy, I rzek: Mj Sdzio, dawnij byo jeszcze gorzj! Teraz niewim czy moda i nas starych zmienia, Czy modzie lepsza, ale widz mnij zgorszenia. Ach ja pamitam czasy, kiedy do Ojczyzny Pierwszy raz zawitaa moda francuszczyzny! Gdy raptem paniczyki mode s cudzych krajw Wtargnli do nas hord gorsz od Nogajw, Przeladujc w Ojczynie Boga, przodkw wiar, Prawa i obyczaje, nawet suknie stare. aonie byo widzi wykych mokosw, Gadajcych przez nosy, a czsto bez nosw, Opatrzonych w broszurki i w rne gazety, Goszcych nowe wiary, prawa, toalety. Miaa nad umysami wielk moc ta tuszcza; Bo Pan Bg kiedy kar na nard przepuszcza, Odbira naprzd rozum od Obywateli. I tak, mdrsi fircykom oprz si nie mieli, [28] I zlk ich si jak dumy jakij cay nard, Bo ju sam wewntrz, siebie czu choroby zard; Krzyczano na modnisiw, a brano z nich wzory; Zmieniano wiar, mow, prawa i ubiory. Bya to maszkarada, zapustna swawola, Po ktrj mia przyj wkrtce wielki post niewola! Pamitam, chocia byem wtenczas mae dzicie, Kiedy do ojca mego w Oszmiaskim powiecie, Przyjecha Pan Podczaszyc na francuskim wzku. Pierwszy czowiek, co w Litwie chodzi po francusku. Biegali wszyscy za nim jakby za rarogiem, Zazdroszczono domowi, przed ktrego progiem Stana Podczaszyca dwkolna dryndulka, Ktra si po francusku zwaa karjulka. Zamiast lokajw w kielni siedziay dwa pieski, A na kozach niemczysko chude naksztat deski; Nogi mia dugie, cienkie, jak od chmielu tyki, W poczochach, ze srebrnemi klamrami trzewiki, Peruka z harbajtelem zawizanym w miechu. Starzy na on ekwipa parskali ze miechu, A chopi egnali si, mwic: e po wiecie [29] Jedzi wenecki djabe w niemieckij karecie Sam Podczaszyc jaki by opisywa dugo, Dosy e si nam zdawa map lub papug W wielkij peruce, ktr do zotego runa On lubi porwnywa, a my do kotuna. Jeli kto i czu wtenczas, e polskie ubranie Pikniejsze jest ni obcj mody mapowanie, Milcza; bo by krzyczaa modzie, e przeszkadza Kulturze, e tamuje progressy, e zdradza! Taka bya przesdw owoczesnych wadza! Podczaszyc zapowiedzia e nas reformowa, Cywilizowa bdzie i konstytuowa; Ogosi nam, e jacy francuzi wymowni Zrobili wynalazek: i ludzie s rowni. Cho o tm dawno w Paskim pisano zakonie, I kady ksidz to samo gada na ambonie. Nauka dawn by, szo o jj penienie! Lecz wtenczas panowao takie olepienie, e nie wierzono rzeczom najdawniejszym w wiecie, Jeli ich nic czytano w francuskij gazecie. Podczaszyc mimo rwno wzi tytu Markia; [30] Wiadomo e tytuy przychodz s Parya, A natenczas tam w modzie by tytu Markia. Jako kiedy si moda odmienia z laty, Tene sam Marki przybra tytu Demokraty; Wreszcie z odmienn mod, pod Napoleonem, Demokrata przyjecha s Parya Baronem; Gdyby y duj, moe now alternat, Z Barona przechrzciby si kiedy Demokrat. Bo Pary czst mody odmian si chlubi, A co Francuz wymyli, to Polak polubi. Chwaa Bogu, e teraz jeli nasza modzie Wyjeda za granic, to ju nie po odzie, Nie szuka prawodastwa w drukarskich kramarniach, Lub wymowy uczy si w paryskich kawiarniach. Bo teraz Napoleon, czek mdry a prdki, Nie daje czasu szuka mody i gawdki. Teraz grzmi or, a nam starym serca rosn, e znowu o Polakach tak na wiecie gono; Jest sawa, a wic bdzie i Rzeczpospolita! Zawdy z wawrzynw drzewo wolnoci wykwita. Tylko smutno, e nam ach! tak si lata wlek [31] W nieczynnoci! a oni tak zawsze daleko! Tak dugo czeka! nawet tak randka nowina Ojcze Robaku (ciszj rzek do Bernardyna) Syszaem, e z za Niemna odebra wiadomo; Moe t co o naszm wojsku wi Jegomo? Nic a nic odpowiedzia Robak obojtnie, (Wida byo e sucha rozmowy niechtnie) Mnie polityka nudzi; jeeli z Warszawy Mam list, to rzecz zakonna, to s nasze sprawy Bernardyskie, c o tm gada u wieczerzy; S tu wieccy do ktrych nic to nie naley. Tak mwic, spojrza zyzem, gdzie rd biesiadnikw Siedzia go Moskal; by to pan kapitan Rykw, Stary onierz, sta w bliskij wiosce na kwaterze, Pan Sdzia go przez grzeczno prosi na wieczerz. Rykw jad smaczno, mao wdawa si w rozmow, Lecz na wzmiank Warszawy, rzek podniosszy gow: Pan Podkomorzy! Oj Wy! Pan zawsze ciekawy O Bonaparta, zawsze Wam tam do Warszawy! He! Ojczyzna! Ja nie szpieg, a popolsku umiem, Ojczyzna! ja to czuj wszystko, ja rozumiem! [32] Wy Polaki, ja Ruski, teraz si nie bijem, Jest armistycjum, to my razem jemy, pijem, Czsto na awanpostach nasz s francuzem gada. Pije wdk; jak krzykn ura! kanonada. Ruskie przysowie: s kim si bij, tego lubi. Gad druk jak po duszy, a bij jak po szubie, Ja mwi, bdzie wojna u nas. Do Majora Puta Adjutant Sztabu przyjecha zawczora: Gotowa si do marszu! Pjdziem, czy pod Turka, Czy na Francuza; oj ten Bonapart figurka! Bez Suwarowa to on moe nas wytuza. U nas w puku gadano, jak szli na francuza. e Bonapart czarowa, no, tak i Suwarw Czarowa; tak i byy czary przeciw czarw. Baz w bitwie, gdzie podzia si? szuka Bonaparta, A on zmieni si w lisa, tak Suwarw w charta, Tak Bonaparte znowu w kota si przerzuca, Dalj drze pazurami, a Suwarw w kuca. Obaczcie co si stao w kocu z Bonapart Tu Rykw przerwa i jad; wtm s potraw czwart Wszed sucy, i raptem boczne drzwi otwarto. [33] Wesza nowa osoba przystojna i moda; Jj zjawienie si nage, jj wzrost i uroda, Jj ubir, zwrci oczy, wszyscy j witali, Prcz Tadeusza wida e j wszyscy znali. Kibi miaa wysmuk, ksztatn, pier powabn, Sukni materjaln row jedwabn, Gors wyciy, konierzyk s kornek; rkawki Krtkie, w rku klecia wachlarz dla zabawki (Bo nie byo gorca), wachlarz pozocisty Powiewajc rozlewa deszcz iskier rzsisty. Gowa do wosw, wosy pozwijane w krgi, W pukle, i przeplatane rowemi wstgi, Pord nich brylant, niby zakryy od oczu, wieci si jako gwiazda w komety warkoczu, Sowem ubior galowy; szeptali nie jedni, Ze zbyt wykwintny na wie i na dzie powszedni. Nek, chu suknia krtka, oko nic zobaczy, Bo biega bardzo szybko, suwaa si raczy Jako osobki, ktre na trzykrlskie wita Przesuwaj w jasekach ukryte chopita. Biega i wszystkich lekkim witajc ukonem, Chciaa usie na miejscu sobie zostawionm. [34] Trudno byo; bo krzese dla goci nie stao, Na czterech awach cztery ich rzdy siedziao, Trzeba byo rzd ruszy lub aw przeskoczy; Zrcznie midzy dwie awy umiaa si wtoczy, A potm midzy rzdem siedzcych i stoem, Jak bilardowa kula toczya si koem, W biegu dotkna blisko naszego modziana; Uczepiwszy falban o czyje kolana Polizna si nieco, i w tm roztargnieniu Na pana Tadeusza wspara si ramieniu. Przeprosiwszy go grzecznie, na miejscu swm siada Pomidzy nim i stryjem, ale nic nie jada; Tylko si wachlowaa, to wachlarza trzonek Krcia, to konierzyk z brabanckich koronek Poprawiaa, to lekkim dotknieniem si rki Muskaa wosw pukle i wstg jasnych pki. Ta przerwa rozmw trwaa ju minut ze cztery. Tymczasem, w kocu stoa naprzd ciche szmery, A potm si zaczy wpgone rozmowy; Mszczyni rozsdzali swe dzisiejsze owy. Assesora z Rejentem wzmoga si uparta, [35] Coraz goniejsza ktnia o kusego charta, Ktrego posiadaniem pan Rejent si szczyci I utrzymywa, e on zajca pochwyci; Assesor za dowodzi na zo Rejentowi, e ta chwaa naley chartu Sokoowi. Pytano zdania innych; wic wszyscy dokoa Brali stron Kusego albo te Sokoa, Ci jak znawcy, ci znowu jak naoczne wiadki. Sdzia na drugim kocu do nowj ssiadki Rzek pgosem: przepraszam, musielimy siada, Niepodobna wieczerzy na pnij odkada, Gocie godni, chodzili daleko na pole, Myliem e dzi z nami nie bdziesz przy stole. To rzekszy, s Podkomorzym przy penym kielichu O politycznych sprawach rozmawia po cichu. Gdy tak byy zajte stou strony obie, Tadeusz przyglda si nieznanj osobie; Przypomnia e za pierwszem na miejsce wejrzeniem Odgadn zaraz, czyjm miao by siedzeniem. Rumieni si, serce mu bio nadzwyczajnie; Wic rozwizane widzia swych domysw tajnie! [36] Wic byo przeznaczono, by przy jego buku ......Buy Now (To Read More)

Product details

Ebook Number: 31536
Author: Mickiewicz, Adam
Release Date: Mar 7, 2010
Format: eBook
Language: Polish

Returns Policy

You may return most new, unopened items within 30 days of delivery for a full refund. We'll also pay the return shipping costs if the return is a result of our error (you received an incorrect or defective item, etc.).

You should expect to receive your refund within four weeks of giving your package to the return shipper, however, in many cases you will receive a refund more quickly. This time period includes the transit time for us to receive your return from the shipper (5 to 10 business days), the time it takes us to process your return once we receive it (3 to 5 business days), and the time it takes your bank to process our refund request (5 to 10 business days).

If you need to return an item, simply login to your account, view the order using the "Complete Orders" link under the My Account menu and click the Return Item(s) button. We'll notify you via e-mail of your refund once we've received and processed the returned item.

Shipping

We can ship to virtually any address in the world. Note that there are restrictions on some products, and some products cannot be shipped to international destinations.

When you place an order, we will estimate shipping and delivery dates for you based on the availability of your items and the shipping options you choose. Depending on the shipping provider you choose, shipping date estimates may appear on the shipping quotes page.

Please also note that the shipping rates for many items we sell are weight-based. The weight of any such item can be found on its detail page. To reflect the policies of the shipping companies we use, all weights will be rounded up to the next full pound.

Related Products

Recently Viewed Products